czwartek, 19 lipca 2007

mroźny pocałunek moreli...

Przechadzając się po blogach kulinarnych w necie trafiłam na kilka przepisów na lody ze zdjęciami, które spowodowały, że obśliniłam dokładnie monitor. A że ciepło nas nie opuszcza, postanowiłam zaeksperymentować i przygotować własne. Miały być proste do wykonania, zdrowe i nietuczące ;-) To, co znalazłam w sieci nie do końca mnie usatysfakcjonowało, więc skompilowałam co lepsze pomysły obce i własne i wyszły: lody morelowo-kardamonowe z jogurtem :-)

Przepis jest prosty jak drut, potrzebujemy:



600 g bardzo dojrzałych moreli,
100 ml wody,
100 ml miodu akacjowego,
240 g pełnotłustego jogurtu naturalnego (ja użyłam Bałkańskiego)
łyżeczka soku z cytryny
łyżeczka świeżo zmielonego kardamonu

Morele kroimy w kostkę, wkładamy do garnka, dolewamy wody i dodajemy kardamon i dusimy na niedużym ogniu, aż się prawie całkowicie rozpadną (jeśli są dojrzałe, to proces rozpadania trwa zaledwie 5-10 min.)


Studzimy, gdy morele są już tylko ciepłe, dodajemy miodu i soku z cytryny. Po całkowitym schłodzeniu do masy morelowej dodajemy jogurt i miksujemy wszystko mikserem na gładką masę.


Szczęśliwi posiadacze maszyny do robienia lodów uruchamiają ją teraz, a mniej szczęśliwi posiadacze zamrażalnika w lodówce, tacy jak ja, wkładają do niego pojemnik z masą lodową na ok. 7-8 godzin i co godzinę mieszają, żeby się równo zamroziły (nie jest to warunek konieczny, ale świetnie zaspokaja ciekawość przygotowującego ;-P

Po wyjęciu lodów z zamrażalnika, powinno to wyglądać mniej więcej tak:


Stawiamy leżak w cieniu lipy i leżąc na nim delektujemy się kwaskowym smakiem i kardamonowym aromatem.
Uwaga - po dłuższym przebywaniu w zamrażalniku (+24 h), lody mają tendencję do zamarzania na kość, dlatego lepiej przed podaniem wyjąć je i włożyć na kilkanaście minut do lodówki. W sumie dla mnie na atrakcyjność tych lodów składają się ich braki: brak rafinowanego cukru, brak dużej ilości tłuszczu, brak emulgatorów, barwników, etc. ;-) Chyba będę eksperymentować z innymi smakami

3 komentarze:

Bożena pisze...

Jak dobrze, że nie mam moreli... bo, kurka wodna, już bym pobiegła robić... a tak dopiero jutro, o ile będą na bazarku ;)

Herbatka pisze...

spiesz się, bo za mną już chodzą lody bananowo-kokosowe i chyba niedługo zrobię, to znaczy, jak nadejdzie kolejna fala upałów ;-)

Bożena pisze...

A po co czekac na upały? Dobre lody są dobre w każda pogodę... ;)