Dziś, po raz pierwszy od dwóch tygodni chyba, zamiast zwykłej listopadowej buroty za oknem ukazało się nieśmiałe słońce. Ale nie ma się co oszukiwać - przyroda układa się do snu i nawet moje domowe ginko postanowiło pozbyć się liści. Uwielbiam na nie patrzeć... prehistoryczna elegancja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz