środa, 16 kwietnia 2008

Kabli Chana Til Sas

Nie, nie zaczęłam "mówić językami" pod tą tajemniczą nazwą kryje się pasta z ciecierzycy, migdałów i sezamu. Wróciła mi nieco wena na gotowanie, a ten przepis od dawna czekał na wypróbowanie. Przepis znalazłam na stronce A Life (Time) of Cooking. Nie ma co kryć, że należy do rodziny hummusów - i pyszna jest. Mogę nie być obiektywna, bo uwielbiam ciecierzycę w każdej formie, podjadam nawet taką zwykłą, ugotowaną, bez żadnych przypraw. Ale ta pasta smakuje orzechowo, podprażanymi migdałami i sezamem, z lekką ziemistą nutką kminu. Pycha - sporą część wyżarłam mało elegancko wybierając palcem prosto z miseczki. Ale dla was będzie zdjęcie przyzwoite;-)


A oto przepis:

0.25 szklanki (cup)nasion sezam (do odmierzania tych "cups" używam bardzo sprytnych miarek kupionych niegdyś w IKEI)
1 łyżeczka nasion kminu rzymskiego
0.5 łyżeczki nasion czarnej gorczycy
0.25 szklanki (cup) posiekanych migdałów
2 szklanki (cups)ugotowanej ciecierzycy (to było dokładnie 240 g)
3 łyżki soku z cytryny
0.25 łyżeczki pieprzu cayenne
szczypta asafetidy (nie miałam, dałam szczyptę granulowanego czosnku)
sól
ok 0.25 szklanki (cup) wody lub bulionu warzywnego
3 łyżki oleju sezamowego

Sezam, kmin i gorczycę wsypujemy na dużą patelnię i prażymy, aż sezam nico ściemnieje (w praktyce wygląda to tak, że jak ziarna zaczynają skakać nam po patelni, są dobre;-) Zdejmujemy i studzimy, a na patelnię wsypujemy migdały i powtarzamy procedurę. Bierzemy blender, mielimy w nim na papkę podprażone nasiona, dodajemy resztę składników i miksujemy na gładką masę. Wody dodajemy tyle ile nam się podoba, w zależności od tego czy chcemy uzyskać dip, pastę na chleb, sos, czy dressing do sałaty. Żadna filozofia ;-)

6 komentarzy:

Jennifer Harvey pisze...

Glad that you liked the chickpea spread. Thanks for linking to my post. Your pics are lovely.

Vegeyum Ganga @ A Life (Time) of Cooking

Herbatka pisze...

The spread is just gorgeous and so is your site. Thanks for the inspiration :-)

Herbatka pisze...

po angielsku cumin - to coś takiego: http://www.herbatakawa.pl/go/_info/?id=537 w tej chwili bez problemu dostaniesz w sklepach z przyprawami i w lepszych supermarketach typu Alma czy Piotr i Paweł, że o Internecie nie wspomnę ;-)

antosia pisze...

Cieszę się, że ktoś podziela moje zamiłowanie do ciecierzycy. Ja kupują kiełki na patelnię i wyjadam całą ciecierzycę z porcji mieszanki, można powiedzieć że na pół surowo.
A kmin jest obecnie dość powszechnie dostępny. Z wyglądu większy nasz kminek, ale zielony. Mnie pachnie arabskim sukiem w Jerozolimie.
pozdrawiam:)))

Herbatka pisze...

mam jeszcze przepis na prażoną ciecierzycę z przyprawami - taka zdrowa alternatywa dla chipsów :-) dam znać, jak wypróbuję. A aromat kminu poza skojarzeniami kulinarnymi, to przypomina mi zapach ziemi po deszczu i bardzo go lubię, zwłaszcza, jak występuje z mieszankach hinduskich, gdzie uzupełniają go inne mocno pachnące przyprawy

Herbatka pisze...

widzisz Lauro, w jakie złe towarzystwo wpadłaś ;-P