wtorek, 1 lipca 2008

I love rock'n'roll !


Jestem dziś w tzw. "permanentnym niedoczasie", więc zdjęcie drugiej sukienki musi poczekać (len + duża ilość falbanek = mnóstwo prasowania, bo po podróży z Łagowa wszystko się wymięło i wygląda jak psu z gardła...).
Za to możecie podziwiać mój ostatni nabytek - pasek z rock'n'rollową klamrą. Uwielbiam takie kiczowate gadżety, a ta klamra ma jakiś klimat jak z "Desperado" i kojarzy mi się z meksykańskim "fiesta de muertos". Po prostu musiała być moja (chyba ostatnio w konsumpcjonizm popadam, czy coś ;-) Niestety okazuje się, że po zapięciu na ostatnią dziurkę, w środku paska lekko zmieściłyby się dwie Herbatki, więc będę go musiała nieco przyciąć i przerobić.
A poza tym wygrałam aukcje Raweny na śliczną bawełnę:


Pozwoliłam sobie zamieścić fotkę Raweny, mam nadzieję, że mi głowy za to nie urwie, ale się chciałam "na gorąco" pochwalić. Jest tego raptem 420 g. i zastanawiam się, czy może rzucić Sonatę liliową precz i z tej niebieskiej zrobić bąbelkowe bolerko z Sabriny...
PS: Zmieniłam muzykę na stronie - tym razem coś specjalnie dla tych co lubią pokręcić biodrami - idealny podkład do ćwiczenia shimmy wszelakiego rodzaju ;-)Gdyby kogoś denerwowało, to wystarczy kliknąć na wyłącznik ;-)

5 komentarzy:

Kath pisze...

Hyhyhy zasadzałam się na tę bawełnę, ale w ramach samoumartwiania postawoniłam pościć. A teraz Ci zazdroszczę :)

Fiubździu pisze...

patrzę, że nie tylko ja zapatrywałam się na tę bawełenkę :] zrezygnowałam, bo nie lubię siebie w niebieskiem.

Muzyka może być, choć poprzednie były lepsiejsze :p

Pluszowo pisze...

Wszystko misie teraz trzęsie :)

Brahdelt pisze...

Oj, przyda mi się trochę shimmy, tym bardziej, że mam kształty takie bardziej bellydance'owe, to jest czym potrząść... *^v^*
Gratuluję bawełenki, śliczny kolor, ja tym razem odpuściłam licytowanie, na jakiś czas mam z czego dziergać.
Pasek super, ja tez czasami odczuwam potrzebę odrobiny kiczu, tylko czekam, aż spodobaja mi się bluzki w cętki lub tygrysa, to będzie dopiero kicz (w moim rozumieniu, oczywiście)! *^v^*

Herbatka pisze...

jednym słowem, dziewczyny - szóstym zmysłem wyczułyście moją potrzebę posiadania tej włóczki ;-)
Niech się trzęsie - ma się trząść :-) A w bellydance elipsoidalne kształty są więcej niż pożądane ;-)
Cętki tygrysa to mi chyba nie grożą, ale mam słabość do takiego rockowego i gotyckiego kiczu - czachy, kości, ciężka srebrna biżuteria itd. ;-)